„Zapiekanki królewskie są wielkie, pyszne i drogie. W sumie to taki Kazimierz w pigułce – zapiekanki z okrąglaka (zgadzam się z przedmówcami, różnią się się od siebie tak, jak siostry Grycan) to symbol, tradycja, legenda i co tam jeszcze by można o nich powiedzieć.
Warto wspomnieć, że jako kazimierzowski odpowiednik rynkowego kebaba zapiekanki te są większe i tańsze. Nie raz zdarzało mi się brać jedną zapiekankę na pół, bo brzuch był już tak wypchany piwem, że całej człowiek nie zje, choćby na rzęsach stanął.
Wśród Zapiekanek Królewskich moim zdecydowanym faworytem jest zapiekanka mięsna. Zwłaszcza grube plastry opieczonej kiełbasy, które wywołałyby błysk nienawiści w oku każdego wegetarianina. A jak polejemy (a właściwie pani z okienka poleje) to jeszcze sosem czosnkowym na bogato, to już w ogóle… Odlot.
Szkoda tylko że Zapiekanki z Kazimierza są na Kazimierzu, na którym rzadko bywam. Ale… Życie jest ciężkie…”
Dominik G, Kraków
„Ostatnio miałem nietypową okazję jeść zapiekankę na placu Nowym za dnia. Bez kolejek, bez pośpiechu, dobrze wypieczoną i od serca. Muszę przyznać, że w nocy lepiej smakują. Nie zrozumcie mnie źle – wciąż jest zajebista, ale nie aż tak pyszna, jak wtedy, gdy nagle na domówce ktoś krzyknie „Chodźmy na gastro!” i rusza wieloosobowa pielgrzymka głodnej Litwy do paśnika.
Mogę polecić dwie zapiekanki: Królewską, jak jeszcze mamy budżet żywieniowy, oraz z cebulką prażoną – dla biednych. Cebulka daje nam dużo roboty szczęką do wykonania, więc bardziej tłumi łaknienie. A co do sosów – jak macie jeszcze na piwo, to ostry. Wypas, ale trzeba czymś popić.”
Mirek S, Kraków
„Wolę Zapiekanki Królewskie od tych od Endziora – uff, rzekłam. No dobrze, może w smaku jakoś bardzo się nie różnią (choć serio raz zdarzyło mi się jednego dnia spróbować z obydwu miejsc i Królewska była jakaś taka smaczniejsza), ale w ilości ludzi, którzy się po nie ustawiają i cenie – już na pewno!
Zawsze mnie trochę śmieszyły te kolejki do Endziora. Rozumiem siłę promocji i rekomendacji w przewodnikach dla obcokrajowców, ale ludzie – nikt nie zauważył, że basically w każdej budce w Okrąglaku dostaniecie taką samą zapiekankę?
A poza tym w Zapiekankach Królewskich już parę razy obsługiwał mnie bardzo miły chłopak, który nie zwracał uwagi na to, że piw w przeciągu całego wieczora było zdecydowanie za dużo i to, że się z niego nabijam bynajmniej nie jest wyrazem złośliwości!
Jako, że jestem tradycjonalistką zawsze wybieram standardową zapiekankę ze szczypiorkiem i sosem czosnkowym. Próbowałam jednak też ze szpinakiem i stwierdzam, że warto się skusić!”